Dlaczego dzieci chorują?

Temat, który się nie kończy.
Dlaczego dzieci chorują? 

-Bo chodzą do lekarza.




  Lekarz, nie może pozwolić na to, żeby stracić klienta (pacjenta). Jeśli przekaże wiedzę na temat ziół, warzyw, owoców, witamin itp. (której oczywiście może nie mieć), najprawdopodobniej straci klienta, następnego i następnego i jego biznes padnie. Żaden przedsiębiorca tego nie chce. Każdy chce, żeby firma prosperowała dobrze, żeby mieć odbiorców. Dlatego też lekarz przeważnie z jednego schorzenia wyleczy, później (np. przez leki przyjmowane przez nas) dopada nas inna dolegliwość i tak koło się toczy. A lekarz się śmieje...

-Zła dieta.








  Pamiętam, jak córka zaczęła pić (publicznie) koktajle. Od innych mam słyszałam ,,A Laura na diecie jest?''. No tak, matka wariatka, głodzi dziecko. Zamiast kanapkę z nutellą zrobić to serwuje jej zieleninę. 
Dieta, to sposób odżywiania. Widok owoców i warzyw, dla większości ludzi to sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów. Dla mnie taki widok, to obraz zdrowia.
Najpierw zaczęłam ograniczać barwniki, sztuczne aromaty. Potem wszystko to, czego nie rozumiałam. Teraz idąc do sklepu, odwracam każdą etykietę na produkcie i niewiele ląduje w koszyku, gdyż równie dobrze, zamiast wspomnianej nutelli, mogłabym kupić trutkę na myszy, dosypać do płatków kukurydzianych i jeść.
Zastanówmy się, co jedliśmy w dzieciństwie, co się jadało 30-40lat temu? Czy były to przekąski w formie czipsów, batonów, lizaków? A na obiad był kebab, serwowany, w jednym z wielu fast-foodów, w okolicznym mieście? Mimo teraźniejszego postępu medycyny, ludzie wtedy starzejący się, dożywali sędziwego wieku, a wyjątkiem lub niewystępowaniem, były choroby 'dzisiejszych czasów', które dotykają coraz to młodszych ludzi.
Prawie całkowicie zrezygnowaliśmy z mięsa. W dzisiejszych czasach, zwierzęta są hodowane, w różnych warunkach. Większość chowu, od urodzenia są faszerowane antybiotykami, nie dlatego, że chorują, tylko zapobiegawczo, żeby nie chorowały. Do tego dostają paszę, zazwyczaj najtańszą, czyli chemiczną, żeby jak najszybciej przybrało i na rzeź. Więc możemy sobie tylko wyobrazić, co tak naprawdę zjadamy. Bo ,,Jesteśmy tym, co zjadamy''.
Wróćmy znów do ''prehistorii''-  kiedyś żeby świniaka utuczyć i doprowadzić do odpowiedniej wagi na mięso, potrzeba było trochę zachodu, a już na pewno, przede wszystkim czasu i dobrego żywienia. Jak z wszystkim, co rośnie i w odpowiednim tempie, zdrowo przybiera na masie. Teraz, jeśli nie mamy zaprzyjaźnionego gospodarza, który taką świnkę nam uchowa, to nie mamy co liczyć na pyszne, zdrowe mięsko. Raczej wręcz przeciwnie. Dodajmy do tego 'ekstra' mieszanki przypraw i smacznego...









 Czy wiemy, co nasz organizm potrzebuje do egzystowania? Na pewno to nie są aromaty, barwniki, wzmacniacze smaku, stabilizatory....
Fragm. ,,Tabela szkodliwych lub potencjalnie szkodliwych dodatków do żywności''- Zamień chemię na jedzenie Julita Bator




Dodatkowo do tych wszystkich 'smacznych' produktów, spotykanych na sklepowych półkach, dodane są składniki, które uzależniają nasz organizm. Tak właśnie. W sklepach, legalnie stoją sobie 'narkotyki', które jak przedawkujemy, będzie z nami źle. A jeśli nie będziemy się nad tym zastanawiać, to przedawkujemy na pewno. W końcu, niejeden z nas, nie wyobraża sobie rosołu bez kostki, czy 'Warzywka', którego składu nie sprawdza. Czegoś by mu brakowało, a z kostką zawsze wyjdzie...
I skąd się wziął ten udar, czy zawał u tak młodego człowieka? Tak, możemy się oszukiwać, że to zmęczenie, przepracowanie... Ale chyba lepiej, zagłębić się w to bardziej.

-Skażone powietrze.






 Nikt nam nie powie wprost, że jesteśmy truci z powietrza. Oczywiście również, jak w przypadku diety, możemy się oszukiwać, że to mgła, a nie dym. Ostatnie alarmy smogowe mnie osobiście przerażają. Bo przecież nawet, gdy media o tym nie 'trąbią', to przecież ten cały smog nie oczyszcza się nagle, całkowicie i powietrze jest czyste. Co chwilę czujemy coś niemiłego w powietrzu. A sezon zimowy przewyższa wszystko (obowiązek filtrów, myślę, że wiele by rozwiązał).
Możemy choć trochę okłamać mózg. Ale zastanówmy się, jaka atmosfera była kilka lat temu, jakie było lato, zima. A teraz? Już kilka lat, większość lata jakieś 'zamglone', bez słońca, ale za to duszno. A zima, też jak, nie- zima. Śniegu w górach trzeba szukać..
Coś się zmienia, ale niekoniecznie w dobrym kierunku. Myślmy o tym jak to zmienić. Bo jedna osoba niestety nie zdziała nic. Chrońmy to, co nam Matka Natura dała.


Myślę, że to kilka z powodów, dlaczego nasze dzieci i my sami, coraz częściej chorujemy.
Oczywiście możemy dodać wiele więcej, ale w większości przypadków sprowadzą do moich przykładów.
Dla mnie najważniejszych, którym się nie dam.
Zapobiegajmy, bo przecież możemy.

Komentarze

  1. Niestety wielu ludzi nie myśli o tym w ten sposób. Ważne, że "taniej" (większość przetworzonych produktów jest po prostu tania i dlatego ludzie sie na to decydują), a później problem, bo za leki i lekarzy niemało trzeba płacić. 😥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ''taniej'', a później i tak wydamy te ''zaoszczędzone'' pieniądze, na lekarzy.

      Usuń

Prześlij komentarz